Jak wielokrotnie już tutaj pisałyśmy, u podstaw terapii poznawczo-behawioralnej leży założenie, że to nie tyle sama sytuacja, ile nasza jej interpretacja ma wpływ na nasze emocje i zachowanie. Odrzućmy zatem interpretację, w myśl której jesień to okres smutku, senności i braku energii. Nasza propozycja jest następująca:
Weź swój kalendarz lub zwykłą kartkę papieru i na każdy dzień nadchodzącego tygodnia zaplanuj dla siebie coś przyjemnego. Oczywiście w taki sposób, by wypływało to bezpośrednio z Twoich potrzeb i upodobań oraz było możliwe do zrealizowania.
Co najczęściej planują dla siebie nasi pacjenci? Spacer po parku, grzybobranie, wieczór filmowy z bliskimi, aromatyczną kąpiel, popołudnie sam na sam z książką i dobrą herbatą, upieczenie ciasta oraz wiele innych.
Jeżeli po przeczytaniu powyższego od razu w głowie pojawia się wymówka pod tytułem „nie mam czasu” , to pamiętaj, że każdy człowiek, nawet najbardziej zapracowany i skupiony na rodzinie, zasługuje każdego dnia chociaż na godzinę dla siebie. Zastosuj matrycę Eisenhowera: podziel obowiązki na 4 grupy:
- pilne i ważne, czyli to, co muszę zrobić (sprawy nagłe i z nadchodzącym lub przekroczonym terminem realizacji),
- pilne i nieważne, czyli takie, które mogę oddelegować (głównie priorytety innych oraz zadania łatwe, które może wykonać każdy),
- niepilne i nieważne, czyli pożeracze czasu, z których mogę zrezygnować bez żalu (np. automatyczne sprawdzanie Facebooka, zabierające mi niepostrzeżenie godzinę czasu w ciągu dnia),
- niepilne i ważne, czyli znajdowanie czasu dla siebie – na przyjemność i samorozwój oraz na pielęgnowanie relacji z bliskimi. Ta grupa interesuje nas najbardziej. Jej hasło brzmi „Zaplanuj!”, np. coś przyjemnego/rozwojowego na każdy dzień.
Czekanie, aż czynniki zewnętrzne wyrwą nas z „jesiennej depresji” jest ryzykowne. Zwłaszcza w zwariowanym roku 2020. :) Lepiej wziąć sprawy we własne ręce.