No tak... znów tego nie zrobiłam/em... Ale od poniedziałku to już na pewno się za to wezmę.... I tak dalej..., aż następuje tzw. "deadline" i wtedy pod wpływem wyrzutu adrenaliny działasz, kosztem ogromnego lęku i stresu, czasem aż wymiotów, drgawek. To i tak jest ta wersja bardziej optymistyczna. Bo przecież czasem nie ma żadnego deadline. Zjawisko odkładania na później nazywa się prokstratynacją. Niektórzy mówią o lenistwie. Różnica między prokrastynacją a lenistwem polega na tym, że lenistwo jest miłe, przyjemne, zgodne z moją wolą i celami. Prokrastynacja jednak wcale nie jest miła ani przyjemna. Wiąże sie z lękiem, perfekcjonizmem, a w efekcie też spadkiem samooceny. Jeśli jesteś po prostu leniem, to na pewno tego nie czytasz, bo nie masz z tym problemu. Jeśli czytasz ten artykuł - znaczy, że doświadczasz prokrastynacji. Może czytasz, bo ktoś z waznych dla Ciebie osób wydaje Ci się, że ma z tym problem. Spytaj mu się jak się z tym czuje :D