Lęk jest naturalną, mocno biologiczną emocją. Ale czasem staje się niepotrzebny. Czasem staje się naszą zmorą. Mamy napady paniki, bo boimy się bicia serca, zawrotów głowy, duszności. Mamy dość już tego, że ciągle się martwimy, i nie potrafimy przestać, zabiera nam to całą radość chwili. Wciąż musimy sprawdzać, kontrolować, zapobiegać jakiejś katastrofie. Chowamy się w domu, za ekranem smartfona bo czujemy krytyczne spojrzenia innych, którzy widzą nasz lęk, zaczerwienienie, zdenerwowanie. Nie możemy spełniać swoich planów, marzeń, bo boimy się stawić czoła swojemu lękowi. Do tego jeszcze pojawia się często przekonanie, że "inni nie mają tego problemu, bo sobie lepiej radzą, w takim razie coś ze mną nie tak, jestem gorszy bo sobie nie radzę". I do lęku dołącza się nam jeszcze smutek, bezsilność, spadek poczucia wartości. Całe szczęście, że zaburzenia lękowe mimo swojego ciężaru i cierpienia są bardzo podatne na psychoterapię poznawczo - behawioralną. Czasem się razem pośmiejemy, czasem poeksperymetnujemy, a czasem wspólnie poboimy. Przede wszystkim sprawdzimy. Bardzo ważne jest tu zaufanie do terapeuty, który wszystko co robi w terapii robi po to, byś w efekcie wyzdrowiał, nawet jeśli okresowo odczujesz nasilenie lęku.